Mam Piec ceramiczny

Emocje , emocje , emocje

Najpierw emocje związane jak przenieść ciężki piec do domu, przecież mieszkam sama, potem z uruchomieniem koła. Ileż to razy musiał przyjeżdżać elektryk. Ile straszenia wszystkich, że trzeba będzie udać się znów do taurona zmieniać liczniki, zmienić zużycie prądu, przeciągać nowe kable, strasznie ile będzie pożerał prądu. Ile rozmów co poszło nie tak że znowu wybija korki, aż w końcu po kilu dniach wielkie hura, udało się, piec działa.

Często słyszę, że coś się nie da. Często ludzie, rodzina wyszukują mnóstwo powodów żeby się nie udało, wyimaginowanych problemów (na szczęście wyimaginowanych). Po budowie domu wiem coś o tym. Czasem myślę, że im mniej ludzi pomaga tym lepiej bo wtedy jest mniej koncepcji i dramatów, wyszukiwania “problemów”. Może nie wszyscy tak macie, ja dzielę się z moją rzeczywistością. Jak było by łatwiej gdybym częściej słyszała, ok pomyślmy jak to zrobić, żeby działało, pomyślmy jakie mamy możliwości a nie jakich brak możliwości. Nie lubię myśleć o sprawach budowlano elektrycznych, ale musiałam przezwyciężyć swoją nie chęć i zając się również tym.

Pierwsze załadowanie pieca

View this post on Instagram

#ceramic #sink #washstand #washbasin #bathroom #art #ceramika #designe #piecceramiczny #ceramiczny #artplace #warsztatyceramiczne #uroki #uroczyskonastwka #nastwaka #raciechowice

A post shared by ? ? ???????? ? ? (@nastawka_ceramics_shop) on Dec 17, 2019 at 3:29am PST

Miałam to wielkie szczęście poznać innego ceramika który wytłumaczył mi używanie programtora i uspokoił , że jest to łatwizna, w przeciwieństwie do całego wcześniejszego świata, które mówiło nie dasz radę. Jak dobrze, że znajdują się ludzie którzy potrafią uspokoić i wesprzeć dobrym słowem. 😉

Emocje przy uruchomieniu pieca były niewielkie w porównaniu z tymi gdy otwierałam pierwszy raz piec. Udało mi się nakręcić filmik z tego momentu, zobaczycie w nim emocje na mojej twarzy. Emocje pomieszane z euforią, lękiem, radością, spełnieniem, przerażeniem. Cały piec ceramiki mojej i warsztatowiczów, prace pielęgnowane i dopieszczane przez wiele godzin. Gdybym,źle uruchomiła piec lub gdyby piec źle działał wszystkie one mogły by się rozwalić. Na szczęście nic się takiego nie stało. Tylko jedna praca pękła 😉 Choć za każdym wypałem uczę się czegoś nowego: radzenie sobie ze spływającym szkliwem, zbyt masywnym przedmiotem który wystrzela w piecu i niszczy inne prace itp.